Socjaldemokraci, liberałowie i zieloni podpisali umowę o utworzeniu nowej koalicji rządowej w Niemczech. Zawarto w niej wiele postulatów, w tym między innymi budowę „europejskiego państwa federalnego”. Konserwatywni komentatorzy zwracają natomiast uwagę na wyraźne sprofilowanie porozumienia koalicyjnego pod program skrajnej lewicy z Zielonych/Związku’90.

Prawie dwa miesiące po niemieckich wyborach parlamentarnych zdołano sformować nową koalicję rządową. Od barw tworzących ją partii jest ona nazywana „koalicją sygnalizacji świetlnej”, a tworzą ją Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (PSD), Zieloni/Związek’90 oraz liberalna Wolna Partia Demokratyczna (FDP). Ich wspólny program zawarto łącznie na 177 stronach.

Niemcy jako największa gospodarka Unii Europejskiej są oczywiście żywo zainteresowane kontynuacją projektu europejskiego. Nowy niemiecki rząd będzie naciskał zresztą na jego dalsze zacieśnianie. We wspomnianym dokumencie znalazł się więc postulat „dalszego rozwoju” UE jako „europejskiego państwa federalnego”.

Nie przedstawiono jednak szczegółów na ten temat. Wiadomo jedynie, że lewicowo-liberalny rząd zamierza wzmocnić zwłaszcza instytucję Parlamentu Europejskiego. Mógłby on przedstawiać swoje własne inicjatywy, z kolei w wyborach do niego mogłoby istnieć jednolite prawo do głosowania na częściowo ponadnarodowe listy.

Dokument zawiera również szereg postulatów ideologicznych. Jednym z nich jest chociażby „feministyczna polityka zagraniczna”, połączona z dalszym przepraszaniem przez Niemcy za okres kolonialny. Nowe władze w Berlinie zamierzają również znieść zakaz reklamowania aborcji, prawo utrudniające dokonanie operacji zmiany płci czy legalizację „macierzyństwa zastępczego”.

Lewica i liberałowie podchodzą w zasadzie bezkrytycznie do tematu imigracji. Co więcej, chcieliby ją w praktyce zwiększyć między innymi poprzez przyspieszenie naturalizacji cudzoziemców przebywających w Niemczech.

Na podstawie: jungefreiheit.de, euobserver.com.