Grupa kilkudziesięciu kierowców rozpoczęła strajk głodowy na parkingu niedaleko niemieckiego miasta Darmstadt. Imigranci pochodzący głównie z Ukrainy, Azji Centralnej i Kaukazu od wielu miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia od polskiej firmy Mazur, która w przeszłości wynajęła nawet detektywna Krzysztofa Rutkowskiego, aby rozbił ich wcześniejszy protest.

Na parkingu przy autostradzie A5 w Graefenhausen niedaleko Darmstadt w zachodnich Niemczech demonstruje około 80-ciu kierowców ciężarówek. Domagają się oni wypłaty zaległych wynagrodzeń od grupy spedycyjnej Mazur, winnej im obecnie około pół miliona euro.

Część kierowców zdecydowała się właśnie na zaostrzenie protestu i rozpoczęcie strajku głodowego. Jak informuje Polsat News, wśród kierowców zatrudnionych przez polską firmę dominują imigranci z Ukrainy, Gruzji, Uzbekistanu, Tadżykistanu i Turcji.

Właściciel grupy Mazur nie chce podejmować rozmów ze swoimi pracownikami, bo ich działania określa mianem „szantażu”. W kwietniu chciał natomiast rozbić podobny strajk poprzez wynajęcie detektywa Krzysztofa Rutkowskiego i jego świty. „Odzyskaniu” ciężarówek firmy zapobiegła jednak wówczas niemiecka policja.

Na podstawie: polsatnews.pl, dw.com.