Izba Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych uchwaliła tak zwaną ustawę 447, która przyznaje Departamentowi Stanu USA uprawnienia do wspomagania organizacji międzynarodowych zajmujących się dochodzeniem żydowskich roszczeń majątkowych. Nowe prawo jest niezwykle groźne dla naszego kraju, ponieważ za jego pośrednictwem Amerykanie mogą świadczyć efektywną pomoc ludziom zajmującym się wyłudzaniem pieniędzy od państw, w których populacja żydowska ucierpiała w wyniku II wojny światowej.

Z relacji mediów wynika, że głosowanie nad przyjęciem ustawy 447 było ustne i w Izbie Reprezentantów nie pojawił się ani jeden głos sprzeciwu, stąd też czeka ona już tylko na podpis amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Tym samym nowe prawo zobowiązuje Departament Stanu do przygotowania specjalnego raportu, w którym zawarte będą informacje o państwach „ociągających się” ze zwrotem żydowskich majątków „zagrabionych” w czasie II wojny światowej, a będzie on dołączony do corocznego dokumentu o prawach człowieka lub o wolności religijnej.

Jednocześnie Departament Stanu USA będzie mógł wspomagać międzynarodowe organizacje, które zajmują się „odzyskiwaniem” żydowskiego mienia w państwach, w których mniejszość żydowska ucierpiała z powodu prześladowań sprzed ponad siedmiu dekad. Będzie to możliwe w ramach realizacji tzw. Deklaracji Terezińskiej z z 2009 roku, przewidującej przyspieszenie i usprawnienie procesu zwrotu majątków utraconych przez Żydów w czasie Holokaustu.

Dokument ten z ramienia naszego kraju podpisał „profesor” Władysław Bartoszewski, a wzbudza ona do dzisiaj spore kontrowersje. Największe z nich dotyczą kwestii mienia, które nie ma spadkobierców i tym samym miałoby trafić do żydowskich organizacji zgłaszających w zasadzie bezpodstawne do niego roszczenia.

Chociaż ustawa mocno uderza w nasz kraj, nie dostrzega tego spora część obozu „dobrej zmiany”. Przebywający właśnie w Stanach Zjednoczonych minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz twierdzi więc, że nie należy „przywiązywać do niej większej wagi”, ponieważ „Polska nie jest wymieniona ani w nazwie, ani w treści”, a wspomniana wyżej deklaracja nie przewiduje sankcji dla państw nierealizujących jej postanowień. Czaputowicz zaznaczył jednak, że ustawa wzbudza sporo zastrzeżeń, bo faworyzuje jedną grupę narodowościową kosztem innych.

Minister szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin twierdzi z kolei, że nowe amerykańskie prawo nie zagraża interesom naszego kraju i w tej sprawie konieczna jest daleko idąca powściągliwość, zaś ustawa 447 „”niepotrzebnie może rodzić napięcia między społecznością żydowską na świecie a różnymi krajami”. Przeciwnego zdania są jednak amerykańskie grupy polonijne, które lobbowały wśród parlamentarzystów, aby ci nie popierali tego rozwiązania.

Na podstawie: interia.pl, dorzeczy.pl.