Pomimo utrudnień ze strony władz regionu, organizowana od 2005 roku Świętowacławska manifestacja po raz szósty odbyła się na terenie środkowoczeskiego kraju, tym razem w miejscowości Unhoszt oddalonej o niecałe 10km od Kladna, w którym co roku zbierali się czescy nacjonaliści. Zakaz manifestowania w dotychczasowej miejscowości wydały władze kladeńskiego regionu, związane z Obywatelską Partią Demokratyczną (ODS).
W centrum miasta, gdzie został zaplanowany start dzisiejszej (26.09) manifestacji, zebrało się około 80-ciu nacjonalistów z licznymi tradycyjnymi flagami Czech oraz znanym z poprzednich lat transparentem Nacionalisté Kladno. Po wysłuchaniu wygłaszanego na Placu Wacława przemówienia, manifestanci przeszli w cichym pochodzie (tj. bez wznoszonych okrzyków) pod pomnik ofiar pierwszej wojny światowej, gdzie zostały złożone kwiaty, a pamięć poległych uczczono minutą ciszy. Następnie udano się z powrotem na Plac Wacława, gdzie miało miejsce kolejne przemówienie i manifestacja została rozwiązana. Liczba uczestników w tym roku okazała się znacznie mniejsza niż dotychczas, jednak i tym razem udało się zorganizować dobrze prezentujący się pochód, nie nękany przez zgromadzoną w mieście policję. Pomimo deszczowej pogody, mieszkańcy miasta licznie zgromadzili się w jego kilku punktach, by ujrzeć nagłośnioną przez lokalne media „manifestację groźnych ekstremistów” – zamiast tego ujrzeli natomiast spokojny pochód narodowo zorientowanej młodzieży.
Święty Wacław jest patronem narodu czeskiego oraz miasta Praga. Bez względu na religijne zapatrywania, o jego zasługach dla kraju co roku przypominają nacjonaliści.

Zobacz również: