Jednym z głównych celów rządowej ustawy o pomocy ukraińskim uchodźcom było umożliwienie im szybkiego podejmowania pracy. Ekonomiści cytowani przez media głównego nurtu nie ukrywają, że zwiększona liczba pracowników dostępnych na rynku spowoduje, iż osłabiona zostanie dotychczasowa presja na wzrost wynagrodzeń.

Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa obowiązuje od soboty, gdy została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Przewiduje ona między innymi uproszczoną ścieżkę zatrudniania uchodźców. Przedsiębiorcy są teraz zobowiązani jedynie do powiadomienia w ciągu 7 dni Urzędu Pracy o zatrudnieniu Ukraińca.

Jeszcze przed przegłosowaniem nowego prawa przez Sejm, zaczęły pojawiać się informacje choćby o sieciach handlowych uruchamiających specjalne portale rekrutacyjne. Branża handlowa od dawna narzekała bowiem na problemy z rzekomym niedoborem pracowników. Na ukraińskich obywateli liczą zresztą także inne branże.

Masowy napływ obcokrajowców na rynek pracy będzie miał jednak negatywne konsekwencje, czego nie ukrywają nawet media głównego nurtu. Portal Money.pl powołując się na ekonomistów z banku BNP Paribas zauważa, że większa dostępność pracowników doprowadzi do osłabienia presji na wzrost wynagrodzeń.

„Będzie trudniej wywalczyć podwyżkę, bo na rynku będą pracownicy, którzy przyjmą pracę za niższe stawki” – można przeczytać wprost w artykule wspomnianego serwisu. Podobnie do sprawy podchodzą ekonomiści wypowiadający się dla redakcji biznesowej Polskiej Agencji Prasowej.

„Dostępność siły roboczej może się więc zwiększyć, a presja na wzrost wynagrodzeń zmniejszyć. To może więc oznaczać pozytywny wpływ na poziom kosztów pracy” – stwierdził w rozmowie z PAP Łukasz Wachełko z agencji Wood&Co.

Na podstawie: money.pl, bankier.pl.

Zobacz również: