Za niecałe trzy miesiące we Francji odbędą się wybory prezydenckie. Do trwającej już kampanii przedwyborczej odniósł się tymczasem Mohamed Moussaoui, szef Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego. Skrytykował on polityków za „populistyczne” ataki na muzułmanów i organizacje islamskie w celu zdobycia poparcia wyborców.

Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego (CFCM) jest największą organizacją francuskich wyznawców islamu, uważaną zresztą przez tamtejsze władze za jej głównego reprezentanta. Stanowisko jej szefa, zaprezentowane przez niego na łamach prawicowego dziennika „Le Figaro”, można więc uznać za oficjalne stanowisko muzułmanów mieszkających nad Sekwaną.

Są oni tym samym zaniepokojeni wydźwiękiem kampanii przed wyborami prezydenckimi. Moussaoui zwrócił uwagę na skoncentrowanie się przez polityków na islamie, co ma zagrażać francuskiej jedności narodowej. Z tego powodu można zresztą odnieść wrażenie, że „islam jest źródłem wszystkich problemów Francji i wszelkiego zła”.

Poświęcanie islamowi politycznych debat szef CFCM uznaje także za „wezwanie do pozbycia się muzułmanów z Francji”, „islamofobię” oraz „ukryty rasizm”. Powtarzające się „ataki” na wyznawców islamu mają być dodatkowo „ukrywane pod zewnętrznym pozorem wolności wypowiedzi”.

Moussaoui w rozmowie z „Le Figaro” skrytykował jednocześnie wykorzystywanie wiary muzułmańskiej i praktyk religijnych przez ekstremistów, wzywając wyznawców islamu do czujności w celu wzajemnej ochrony. Ponadto zaapelował o zachowanie spokoju i unikanie wszelkich działań mogących prowadzić do kontrowersji oraz ryzyka stygmatyzacji muzułmanów.

Na podstawie: moroccoworldnews.com.