Niemiecki resort obrony zorganizował przemarsz Bundeswehry pod siedzibą Reichstagu w Berlinie. Uroczystość mająca uhonorować weteranów wojny w Afganistanie wzbudziła jednak spore kontrowersje. Lewicowi politycy i dziennikarze krytykują przemarsz żołnierzy z pochodniami, mający ich zdaniem nasuwać skojarzenia z rządami nazistowskimi.

Zakończenie misji międzynarodowej koalicji w Afganistanie zakończyło się niekwestionowaną kompromitacją. Dopiero teraz Ministerstwo Obrony Republiki Federalnej Niemiec postanowiło więc podsumować obecność niemieckich żołnierzy podczas tej interwencji. Z tej okazji pod budynkiem niemieckiego parlamentu odbył się przemarsz Bundeswehry z pochodniami.

Należy zauważyć, że nie była to pierwsza tego typu uroczystość. Przy dźwięku pruskich marszy wojskowych odbywało się także pożegnanie Ursuli von der Leyen, gdy w 2019 roku rezygnowała z funkcji ministra obrony na rzecz przewodniczącej Komisji Europejskiej.

Przemarsz na cześć weteranów wojny w Afganistanie wzbudził spore kontrowersje wśród lewicowej części niemieckiej opinii publicznej. Markus Feldenkirchen z tygodnika „Der Spiegel” napisał, że „niemieccy żołnierze nie powinni machać pochodniami przed Reichstagiem (…) zwłaszcza gdy jest ciemno”. Poseł Zielonych Hans-Christian Ströbel wprost porównał pochód do ceremonii wojskowych z czasów pruskich i nazistowskich. 

Zupełnie inne spojrzenie na przemarsz Bundeswehry ma niemieckie Ministerstwo Obrony. Wyraziło ono oficjalnie „rozczarowanie porównaniami z najciemniejszym okresem historii Niemiec”, a także przypomniało cel misji w Afganistanie. Zdaniem resortu, uroczystość była formą „nagrodzenia ludzi, którzy oddali życie za demokrację”.

Wydarzenia broniła także część polityków. Tobias Lindner z Zielonych stwierdził, że wybór uroczystości był bardzo dobry, bo to właśnie politycy ponoszą odpowiedzialność za rezultaty misji w Afganistanie. Marie-Agnes Strack Zimmermann z liberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) uważa ceremonię za „adekwatną pod względem formy, godności i miejsca organizacji”.

Na podstawie: welt.de, idnes.cz.