Dzisiaj rano rozpoczął się protest pracowników Solarisa, poprzedzony referendum strajkowym. Zatrudnieni przez znanego producenta autobusów domagają się podwyżek w wysokości wyższej niż zaproponowana przez firmę. Przedsiębiorstwo chciało mniejszego wzrostu wynagrodzeń, choć pracownicy i tak obniżyli swoje wcześniejsze wymagania.

Zgodnie z zapowiedziami strajk generalny w Solarisie rozpoczął się dzisiaj o godzinie 6 rano. Wcześniej w firmie przeprowadzono referendum strajkowe, w którym wzięło udział około 51 proc. pracowników. Ponad 92 proc. zagłosowało za przeprowadzeniem protestu, który jest odpowiedzią na niespełnienie wcześniejszych żądań zatrudnionych w zakładach spółki.

Reprezentujące pracowników związki zawodowe rozpoczęły spór zbiorowy we wrześniu ubiegłego roku. Solaris Bus&Coach Sp. z o.o. na jednym ze spotkań miał proponować między innymi wzrost pensji o 5 proc. Ponadto doświadczeni pracownicy mieli otrzymać dodatkowo 450 złotych brutto wraz z premiami, natomiast brygadziści 650 złotych brutto razem z dodatkami.

Zatrudnieni początkowo domagali się podwyższenia wszystkich pensji o blisko 800 złotych. Wzrosty wynagrodzeń byłyby przy tym rozłożone na raty. Na początek od października zeszłego roku pracownicy mieli otrzymać o 400 złotych więcej, a kolejna podwyżka miała wejść w życie wraz z początkiem obecnego roku.

Sam Solaris nie zgodził się jednak na propozycje związkowców. Nie przystał na nie nawet, gdy pracownicy obniżyli swoje wymagania najpierw do 400, a następnie do 300 złotych, aby zbytnio nie obciążyć budżetu przedsiębiorstwa. Ostatecznie Solaris bez porozumienia ze związkami zawodowymi wdrożył zaproponowane przez siebie podwyżki.

W chwili obecnej przedsiębiorstwo należy do wiodących producentów autobusów w całej Europie. Przed dwoma laty spółka osiągnęła rekordowy zysk w 108,5 miliona złotych zł oraz przychody wynoszące 3,08 miliarda złotych.

To nie pierwszy spór między pracownikami a przedsiębiorstwem. Polscy założyciele firmy przed sprzedaniem jej Hiszpanom twierdzili, że nie stać ich na podwyżki, chociaż znajdowali się w pierwszej pięćdziesiątce najbogatszych Polaków.

Na podstawie: onet.pl, gloswielkopolski.pl.

Zobacz również: