Znany głównie z roli „Jasia Fasoli” brytyjski aktor Rowan Atkinson skrytykował panującą w publicznej dyskusji polityczną poprawność. W jego opinii w prawdziwie wolnym społeczeństwie powinno się móc żartować ze wszystkiego, dlatego nie jest mu po drodze z zachodnią „cancel culture. To nie pierwsza wypowiedź artysty utrzymana w podobnym tonie.

Atkinson właśnie rozpoczął promocję zrealizowanego dla platformy Netflix serialu „Człowiek kontra pszczoła”. Przy tej okazji udzielił szeregu wywiadów, a jeden z nich irlandzkiemu dziennikowi „The Irish Times”. Wyraźnie krytycznie odniósł się w nim do panującej w Europie Zachodniej politycznej poprawności.

Najbardziej artyście nie podoba się „cancel culturowe”, czyli kultura anulowania polegająca na objęciu ostracyzmem osoby wygłaszającej według środowisk lewicowo-liberalnych „kontrowersyjne” opinie.

Wydaje mi się, że sednem komedii jest obrażanie, że komedia musi mieć potencjał bycia obraźliwą. I nie można komików pozbawiać tej możliwości. Każdy żart jest opowiedziany czyimś kosztem. To jest definicja żartu. Coś, ktoś, lub jakaś idea musi zostać bezlitośnie wyśmiana – twierdzi wybitny brytyjski aktor komediowy.

Według niego o prawdziwej wolności można mówić jedynie wtedy, gdy każdy może robić sobie żarty ze wszystkiego. Sam Atkinson zaczynał zresztą od wyśmiewania Kościoła Anglii, arystokratów i armii jako nietykalnego wcześniej establishmentu. Teraz ponownie trzeba jednak uważać na to, co się wyśmiewa.

Odtwórca roli „Jasia Fasoli” uważa tymczasem, że „na świecie jest wielu aroganckich, agresywnych, zadufanych w sobie ludzi”, ale „nie wszyscy siedzą w parlamencie”. Z tego powodu komicy powinni mieć prawo robić sobie żarty także z osób znajdujących się niżej w drabinie społecznej.

Brytyjski aktor nie pierwszy raz zabiera głos w sprawie politycznej poprawności. Na początku ubiegłego roku stwierdził, że wspomniana już „cancel culture” przypomina mu średniowieczny tłum poszukujący osoby godnej potępienia.

Na podstawie: irishtimes.com.

Zobacz również: