W ubiegłym tygodniu izba niższa parlamentu Republiki Czeskiej przyjęła nowe regulacje dotyczące produktów w sklepach. Każdy market będzie więc musiał oferować więcej towarów czeskich niż zagranicznych. Docelowo tamtejsze władze chcą, aby blisko trzy czwarte produktów pochodziła od czeskich dostawców.

Pierwsze regulacje w tej sprawie wejdą w życie już w przyszłym roku. Właśnie wówczas supermarkety działające na terytorium Czech będą zobowiązane do oferowania swoim klientom większej liczby produktów  krajowych niż zagranicznych. Na razie regulacje przyjęte przez Izbę Deputowanych dotyczą jedynie produktów spożywczych, a więc mięsa, nabiału, warzyw czy owoców.

Najprawdopodobniej to nie koniec zmian. Gabinet Andreja Babisia chciałby jeszcze zwiększyć udział czeskich produktów w hipermarketach. Za sześć lat miałyby one stanowić blisko 73 proc. oferty w segmencie spożywczym. Warto wspomnieć, że opisane wyżej regulacje dotyczą jedynie sklepów o powierzchni powyżej 400 metrów kwadratowych. W ten sposób Czesi zamierzają wzmocnić pozycję własnego rolnictwa. 

Regulacje mogą być z kolei kłopotem między innymi dla polskich eksporterów. Odpowiedzi na działania czeskiego rządu nie wyklucza polskie Ministerstwo Rolnictwa. Podobne działania mogą być bowiem podjęte w marketach na terytorium naszego kraju, o czym na razie otwarcie mówi jedynie Robert Telus, poseł Prawa i Sprawiedliwości pełniący funkcję przewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa.

Na podstawie: money.pl, aktualne.cz.