Nawet 2,5 miliona dorosłych osób w Polsce, co daje stopę bezrobocia rzędu 15,3%, pozostaje aktualnie bez pracy. Dane zgromadzone przez ministerstwo pracy wraz z GUS mówiły o 2 milionach pozbawionych pracy, a stopa bezrobocia wynosiła 12,3% (stan na lipiec 2012).W liczbie tej zawierały się jedynie osoby oficjalnie zarejestrowane jako bezrobotne. Tymczasem w badaniach eksperckich funkcjonuje też kategoria „bierni zawodowo”, przez którą rozumieć należy grupę osób nieposiadających żadnego płatnego zajęcia, a mimo to nie są one zarejestowane jako osoby bezrobotne. Ich liczba według GUS na koniec drugiego kwartału wynosi 478 tysięcy. Tym samym właściwa, zgodna z prawdą, liczba bezrobotnych to 2,5 miliona osób.

Brak rejestracji jako bezrobotny wsparty niechęcią do przeglądania ofert pracy w pośredniaku spowodowany jest syndromem „długotrwałego bezrobocia”. Gdy trawające przez wiele lat poszukiwania pracy kończą się fiaskiem, bądź te gwarantowane przez urząd stoją poniżej minimum egzystencji (za jaką już dawno uważa się pensję minimalną w wysokości 1100 zł netto), wówczas osoba pozbawiona pracy popada w stan apatii, inercji i zrezygnowania, jednocześnie kompletnie przestaje poszukiwać nowego miejsca zatrudnienia. W przypadku osób kończących swoją edukację zdobyciem dyplomu z wyższym wykształceniem, czynnikiem demotywującym jest praca poniżej swych kwalifikacji.

Sytuacja ta w najbliższym czasie nie ulegnie poprawie. Wynika to z konsekwencji sztucznie zainicjowanego kryzysu, którego następstwa to mała liczba nowych etatów i upadłość przedsiębiorstw z  kilku sektorów gospodarczych. Najbliższe masowe zwolnienia czekają pracowników zatrudnionych w branży budowlanej (czytaj: Bezrobocie w Polsce drastycznie wzrasta).

na podstawie: Nowy Obywatel